Habaj: Nie powiedzieliśmy ostatniego słowa

Rozegrany w dniach 8-10 listopada Rajd Węgier zakończył sezon 2019 w rajdowych mistrzostwach Europy (FIA ERC). Trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej tych rozgrywek wywalczyli Polacy – Łukasz Habaj i Daniel Dymurski (Skoda Fabia R5) reprezentujący barwy eSky Rally Team.

– Przed finałową rundą sezonu czułem wyjątkowo mocno jak wiele osób nas wspiera i trzyma za nas kciuki, więc tym trudniej jest mi przełknąć gorzki fakt, że nie mogliśmy do końca walczyć o tytuł. Sprawy nie ułożyły się po naszej myśli i wierzę, że nie zasłużyliśmy na taką końcówkę. To był generalnie świetny sezon, szczególnie pierwsza połowa. Trzy z czterech pierwszych rajdów ukończone na podium sprawiły, że patrzyliśmy w przyszłość z dużym optymizmem. Niestety druga część sezonu nie była już tak dobra. Do tego wszystko to, co wydarzyło się nam i całemu zespołowi przed i w trakcie Rajdu Węgier trochę nas dobiło. Wiem, że powinienem być dumny i zadowolony z podium w mistrzostwach Europy, ale sportowa złość sprawia, że jestem zły i sfrustrowany. Jednocześnie wierzę, że nie powiedzieliśmy ostatniego słowa, jeżeli chodzi o starty w europejskim czempionacie – powiedział Łukasz Habaj.

Dziękuję moim partnerom, zespołowi Sports Racing Technologies i mojemu pilotowi Danielowi Dymurskiemu, a także rodzinie, która tak dzielnie znosiła rozłąkę. Nie sposób wymienić każdego, któremu chcę wyrazić wdzięczność, ale wiem, że wszyscy mieliście duży wkład w to, co w tym roku osiągnęliśmy – dodał.

Habaj i Dymurski rozpoczęli sezon 2019 w najlepszy możliwy sposób – od zwycięstwa w Rajdzie Azorów i sięgnięcia po 35 na 39 możliwych do zdobycia punktów. Na pokrytych wulkanicznym szutrem wąskich drogach na wyspie Świętego Michała załoga eSky Rally Team zaprezentowała wysokie tempo, a także ustrzegła się problemów, które z rywalizacji wyeliminowały wielu rywali. Kolejną odsłoną rywalizacji w mistrzostwach Europy był asfaltowy Rajd Wysp Kanaryjskich. Habaj z Dymurskim stopniowo podkręcali tempo na krętych drogach Gran Canarii i pięli się w klasyfikacji zawodów, by ostatecznie na mecie w Las Palmas odebrać puchary za trzecie miejsce. W drodze do tego sukcesu Polacy ukończyli cztery odcinki w pierwszej trójce, w tym dwa wygrali.

Pod koniec maja stawka mistrzostw Europy stawiła się na Łotwie, by tam walczyć na bardzo szybkich szutrowych trasach Rajdu Lipawy. Z trzeciego największego miasta Łotwy Habaj i Dymurski wywieźli cenne punkty za piąte miejsce, dzięki czemu obronili prowadzenie w punktacji europejskiego czempionatu. Pierwszą połowę sezonu zamykał PZM 76. Rajd Polski. W swojej domowej rundzie FIA ERC mistrz Polski z 2015 roku ponownie pokazał charakter. Po pierwszym dniu rywalizacji katowiczanin zajmował piątą pozycję, ale podczas finałowego etapu przyspieszył i po raz trzeci w tym sezonie ukończył rundę mistrzostw Europy na podium.

W drugiej części sezonu dominowały rajdy asfaltowe. Rozpoczął ją Rajd Rzymu. Na krętych drogach wokół Wiecznego Miasta Habaj i Dymurski pokazali formę, która pozwalała na walkę o podium. Niestety, błąd w notatkach spowodował, że Polacy wypadli z trasy na finałowym oesie pierwszego etapu. Zajmowali wtedy drugie miejsce w klasyfikacji zawodów. Załoga eSky Rally Team wróciła jednak do rywalizacji i w klasyfikacji drugiego etapu rajdu uplasowała się tuż za podium zdobywając cztery punkty. W niezwykle mocno obsadzonym Rajdzie Barum Habaj i Dymurski nie dotarli do mety. Na siódmym odcinku specjalnym uderzyli w drzewo, ale kontynuowali jazdę. Dopiero w serwisie okazało się, że uszkodzona jest klatka bezpieczeństwa, co zmusiło Polaków do wycofania się z zawodów.